[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Andrzej DonimirskiNIEZWYKŁEKOBIETYW DZIEJACHszkice biograficzneczęść pierwszaod starożytnoścido końca XIX w.INSTYTUT WYDAWNICZY ZWIĄZKÓW ZAWODOWYCH WARSZAWA 1988IProjekt graficzny Maria DuszekIlRedaktorBarbara Dziarnowska-LewandowskaRedaktor techniczny Anna WardzałaKorektor Mirosława ZagrodzkaISBN 83-202-0678-2) Copyright by Instytut Wydawniczy Związków Zawodowych Warszawa 1988'Ш^2_1§*§A szóstego dnia stworzył Bóg człowieka. I dał mu imię Adam. (...) A potem stworzył kobietę.Z „Księgi Genezis"■Od autoraCzytelnikowi, który weźmie tę książkę do rąk, należą się pewne wyjaśnienia.Przede wszystkim - co to za „niezwykłe kobiety"? Każda jest przecież w jakimś sensie niezwykła! To prawda. Lecz wybraliśmy tu kobiety, których życie było na tyle niecodzienne, że na stałe zapisało się w dziejach w postaci kronikarskich notatek, poematów czy też - najczęściej - w tradycji. Takich niezwykłych życiorysów udało się zebrać sporo, poczynając od starożytności, od pierwszej kobiety-faraona Hat-szepsut, a kończąc na pierwszej pielęgniarce, Florencji Nightingale, u schyłku dziewiętnastego wieku.Większość z nich to kobiety naprawdę niezwykłe. Życie bowiem upłynęło im w walce o prawo do miłości, o zdobycie władzy, zabezpieczenie dziedzictwa dla synów lub córek, o realizację swych marzeń... Walczyły z przeciwnościami losu, ze światem mężczyzn, z innymi kobietami, a nawet... z własnymi dziećmi! Wiele z nich - większość! -walkę tę przegrała, życie okazało się wielkim dramatem, czasem nawet tragedią, a wszystko, co osiągnęły, rozsypało się w gruzy. Niektóre u schyłku życia oglądały całkowitą klęskę swoich dążeń. Nic po nich nie pozostało!Czy jednak naprawdę nic?Przetrwała pamięć ich czynów, ich namiętności, przetrwało wspomnienie, że kiedyś żyły i działały. I to jest ich trwały dorobek, do którego w tej książce wracamy.Wybraliśmy życiorysy niektórych kobiet z dziejów. Czytelnik z pewnością zauważy, że nie ma wśród nich Kleopatry, Joanny d'Arc, królowej Jadwigi czy Marysieńki, nie ma Józefiny lub George Sand. Książka ta mówić ma bowiem o kobietach niezwykłych, a nie o kobie-— 5 —tach wielkich. Te ostatnie wielokrotnie już opisano, życiorysy ich bywały tematem rozpraw naukowych, przedmiotem sporów badaczy, treścią powieści czy filmów. O nich więc mówić tu nie będziemy.Podział znanych z historii kobiet na „wielkie" i „niezwykłe" jest zupełnie dowolny i może być przez każdego zakwestionowany. Autor chciał jednak przybliżyć Czytelnikowi życiorysy tych mniej znanych, tych, które działały na dalszym jakby planie historii. Kobiet, które może nie były tak słynne, ale z pewnością były niezwykłe. One właśnie są bohaterkami tych krótkich szkiców.I jeszcze jedno. Wszystkie podane tu daty, wydarzenia i fakty wzięte zostały ze źródeł historycznych, z rozpraw naukowych lub innych prac badawczych, wyjątkowo tylko z popularnych monografii. Literatura ta podana jest przy końcu każdego szkicu. Niektóre z tych życiorysów są krótkie lub mogą wydać się nieco monotonne. Chodziło jednak przede wszystkim o to, by książka, w miarę możliwości, miała wartość poznawczą.Kraków, wrzesień 1986 r.HATSZEPSUT - jedyna kobieta-faraon (1501-1480 p.n.e.)To jest moja córka Hatszepsut, oby Żyła! Ja ustanowiłem ją moim następcą na tronie i właśnie ona na nim zasiądzie. Ona będzie was prowadzić i kiedy wypowie słowo, zgromadzicie się na jej rozkazy.Iskrypcja ścienna w świątyni w Deir el-Bahari, Tebyielkim faraonem XVIII dynastii był Amenhotep I (1546-1526 p.n.e.), twórca potęgi Egiptu. Granice państwa sięgały wówczas na południu górnej Nubii, na wschodzie rzeki Eufrat. Do Egiptu należała więc dzisiejsza Palestyna, Liban, Syria oraz północny Sudan. Był to najdalszy znany w historii zasięg jego granic. Stąd epokę Nowego Państwa zalicza się do „wieku złotego".Amenhotep panował długo i szczęśliwie. Jednakże po jego śmierci wyłonił się trudny problem dziedziczenia, który towarzyszył później władcom XVIII dynastii aż przez trzy pokolenia. Prawo wymagało, by faraon był krwi królewskiej, i to zarówno ze strony ojca, jak i matki. Tymczasem Amenhotep I miał z legalnego związku tylko córki, jedyny syn Thotmes urodzony był z konkubiny. Dla ugruntowania władzy Thotmes ożenić się więc musiał ze swą przyrodnią siostrą, księżniczką Ahmes. Ten sam przypadek powtórzył się w następnym pokoleniu: Thotmes I miał też tylko dwie córki, a syna, Thotmesa II, urodziła jedna z nałożnic. Thotmes II ożenił się więc ze swą przyrodnią siostrą Hatszepsut. Mieli oni ze sobą dwie córki (!), a przyszły faraon Thotmes, zwany trzecim, był znów synem konkubiny!To dziwne fatum zadecydowało o losach Hatszepsut, pierwszej i jedynej kobiety-faraona na tronie starożytnego Egiptu.Hatszepsut była więc córką Thotmesa I, żoną (i przyrodnią siostrą) Thotmesa II, teściową (i zarazem ciotką) Thotmesa III! Ten ostatni, by nabyć prawa do tronu, ożenił się z córką Hatszepsut. Można pogubićWsię w tych rodzinno-dynastycznych powikłaniach! Pozostawmy je więc na chwilę i wróćmy do momentu śmierci męża Hatszepsut. Zmarł on w 1504 roku p.n.e. po ośmioletnim panowaniu. W myśl zasad regencji, Hatszepsut winna teraz sprawować rządy w imieniu siedmioletniego pasierba i przyszłego zięcia - Thotmesa III. W rzeczywistości jednak sięgnęła bezpośrednio po władzę faraona Górnego i Dolnego Egiptu!W słynnej świątyni grobowej Hatszepsut w Deir el-Bahari w Tebach, o której będzie jeszcze mowa, zachowały się inskrypcje ścienne, opisujące przebieg jej koronacji. Odbyła się ona w Heliopolis, miejscowości położonej na północ od ówczesnej stolicy Dolnego Egiptu, Memphis, gdzie faraonowie tradycyjnie otrzymywali obie połączone korony: Górnego i Dolnego Egiptu. Inskrypcje mówią, że zgromadzeni w Heliopolis bogowie (!) powitali Hatszepsut następującymi słowami: „Witaj córko Amona-Re! Będziesz rządzić sprawiedliwie, odbudujesz to, co zostało zrujnowane, wzniesiesz własne pomniki i napełnisz stoły ofiarne temu, kto cię spłodził. Przemierzysz cały kraj i ogarniesz wiele obcych krain. Powstrzymasz Libijczyków, pościnasz głowy wojownikom i poskromisz władców Syrii".Zgodnie z wierzeniami starożytnych Egipcjan jako ten, który ogłasza koronację, wystąpił ojciec Hatszepsut, faraon Thotmes I (oczywiście już nie żyjący!). Przemówił on - o czym świadczą wspomniane inskrypcje - do zgromadzonych bogów i królewskiego dworu: „Ktokolwiek wypowie jej imię ze czcią - wejdzie do królewskiego pałacu tak, jak to sprawiło moje imię, ponieważ ty jesteś boska, o córko boga! (J. Lipińska)".W odpowiedzi lud przyjął nową królową i całował ziemię u jej stóp, ciesząc się i radując. Królowa-faraon przybrała teraz pełną tytulaturę władców episkich, zaczęła pisać swe imię bez końcówki rodzaju żeńskiego, ubierać się po męsku, a nawet przyprawiła sobie sztuczną brodę! W czasie koronacji wystąpiła w diademie z tradycyjnym ureu-szem, w fartuszku oraz ze złotym biczem i laską w ręku. Od tej pory dla wszystkich Egipcjan stanowiła żywe wcielenie boga Horusa. Inskrypcje mówią, że przybrała też nowe imię: Maatkare-Hatszepsut, czyli córka boga Re, uosobienie ładu i porządku świata.Był rok 1501 p.n.e. - panowanie jej trwać miało dwadzieścia lat.Początkowo w różnych dokumentach państwowych wymienia jeszcze Hatszepsut imię małego Thotmesa III - oczywiście po swoim imieniu. Później, aż do końca panowania, pomija go zupełnym milczeniem. Thotmes pozostawał, jakbyśmy dziś powiedzieli, w areszcie domowym. Prawdopodobnie był więźniem pałacu w Tebach lub może, zesłanego gdzieś na daleką prowincję, pilnował go jeden z wiernych— 8 —królowej dowódców wojskowych. W każdym razie żył i przyjdzie mu jeszcze odegrać ważną rolę w dziejach Egiptu.Dla zachowania i umocnienia swej władzy Hatszepsut otoczyła się gronem zaufanych wojowników, którym powierzyła najwyższe stanowiska państwowe. Wśród nich wyróżniał się Senenmut, kanclerz i generalny architekt świątyni w Deir el-Bahari, a także Hapuseneb, wielki kapłan boga Amona. Senenmut szybko stał się pierwszym faworytem królowej. Został Przełożonym Ogrodów Amona, Przełożonym Pól, Podczaszym Królewskiego Domu, Przełożonym Domu Czerwonej Korony, Przełożonym Spichrza Amona i opiekunem księżniczki Nefru--Re. Ta ostatnia godność Senenmuta nasuwa przypuszczenie, że Hatszepsut postanowiła córkę swą przysposobić na przyszłego faraona. A więc dynastia kobiet miałaby rządzić Egiptem - rzecz w tych czasach wręcz niesłychana!Panowanie rozpoczęła od zaniechania polityki podbojów, organizując natomiast intensywną eksploatację kamieniołomów na potrzeby budownictwa. Przede wszystkim przystąpiła, jak każdy zresztą faraon, do budowy swego grobu. Bowiem jednym z kanonów religii starożytnych Egipcjan było przekonanie, iż po śmierci człowiek żyć może dalej tak długo, dopóki ciało jego zachowa się w niezniszczonej formie. Stąd budowa wielkich grobowców i mumifikowanie zwłok. Początki tej wiary sięgały okresu Starego Państwa i powstania piramid, one to właśnie miały być niezniszczalnymi miejscami wiecznego spoczynku.Hatszepsut postanowiła zbudować swój grób w Deir el-Bahari, w skalnej dolinie na zachód od Teb, stolicy Górnego Egiptu, wznosząc nad nim ogromną świątynię. Senenmut, który w historii zapisał się nie tylko jako kanclerz państwa i pierwszy faworyt królowej, ale przede wszystkim jako wyjątkowo zdolny architekt, zaplanował tę budowlę na wielką skalę: „Od wejścia na dziedziniec do głównego sanktuarium odległość w linii prostej wynosiła 240 metrów, szerokość środkowego dziedzińca przekraczała 100 metrów, a różnica poziomów między dolnym dziedzińcem a najwyższą kondygnacją wynosiła około 15 metrów (J. Lipińska)". Do świątyni prowadziła wspaniała aleja obramowana posągami sfinksów, mająca prawie kilometr długości! Całość wkomponowana została w skalną ścianę wysokości kilkudziesięciu metrów, stanowiąc imponujące tło. O pięknie tych budowli świadczą zachowane do dziś ruiny odkopane i częściowo odrestaurowane między innymi przez polską ekipę archeologiczną pod kierowni...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]