[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Ewa NowakCztery Łzy© Copyright by Egmont Polska Sp. z o.o., Warszawa 2004Koncepcja serii: Ewa NowakProjekt okładki i stron tytułowych oraz rysunki: Joanna GwisProjekt typograficzny i łamanie: Grażyna JaneckaRedakcja: Anna GawlińskaKorekta: Iwona Witt, Agnieszka TrzeszkowksaWydanie pierwsze, Warszawa 2004Egmont Polska Sp. z o.o.ul. Dzielna 60,01-029 Warszawawww.egmont.pl/ksiazkiISBN 83-237-2051-7Druk: Opolgraf SA5ЧМ ^oqX1Było już jasno. Za oknem w ogrodzie krzyczały ptaki. Zuzia, przeciągając się, zerknęła na budzik. Dochodziła szósta. Wyłączyła budzik, bo była pewna, że już nie zaśnie. Wsunęła nogi w kapcie, wzięła do ręki kolorowe czasopismo leżące przy łóżku i wzrokiem poszukała muchy, która przed chwilą ją obudziła. Na próżno. Owad ukrył się gdzieś skutecznie.- Koszmarne, grube różowe parowy - mruknęła do siebie, patrząc na swoje palce, zaciśnięte na gazecie.Wstała i uchyliła duże okno. Na dole, w przedpokoju, było co prawda wielkie lustro w szafie, ale korzystała z niego tylko wtedy, gdy wychodziła z domu - ostatnią rzeczą, na jaką miała ochotę, było to, żeby bracia zobaczyli, jak przegląda się w lustrze. Teraz wzięła doręki zrolowaną gazetę i udając, że to mikrofon, zaczęła nucić swoją ukochaną piosenkę.Tylko ja, tylko ty, tylko my, moje łzy, twoje łzy, nasze łzy.Nagle przerwała.- No tak. Na mikrofonie będzie widać moje wielkie, kiełbasiane paluchy.Rozłożyła gazetę i zaczęła ją przeglądać w poszukiwaniu zdjęć piosenkarek. Znalazła trzy. Na każdym artystki trzymały mikrofon blisko twarzy i na każdym widać było smukłe, zadbane i kształtne palce.- A gdybym tak nosiła rękawiczki...Podbiegła do komody i wyjęła puchate rękawice z jednym palcem. Szybko je włożyła. Wzięła gazetę i przyjmując pozę piosenkarek, zaśpiewała:Tylko ja, tylko ty...Zerknęła w szybę.- Chyba zwariowałam. I te włosy!Pochyliła głowę i potargała sobie włosy. Nastroszyła je, potem energicznie się wyprostowała i spojrzała w szybę.Tylko ja, tylko ty...- Beznadziejnie.Zdjęła rękawice i rzuciła je byle gdzie. Przyjrzała się włosom piosenkarek.-A gdybym tak obcięła się na łyso... Przecież tano, ta...Nie mogła sobie przypomnieć nazwisk, ale była pewna, że widziała zdjęcia ostrzyżonych na zero piosenkarek. Otworzyła szufladę i znalazła foliową torbę z kostiumem kąpielowym. Wyciągnęła z niej różowy czepek i założyła na głowę. Poszukała pod łóżkiem rękawiczek.- Nie, nie. Jestem za niska.Teraz, kiedy wszyscy jeszcze spali, nie mogła wyjść do przedpokoju i szukać butów mamy. Stanęła więc na prowizorycznym podwyższeniu z podręczników.- O, teraz o wiele lepiej. Jeszcze żeby tak mi nie było widać tych ohydnych, wystających obojczyków.Ciężko usiadła na łóżku i zaczęła uważnie studiować zdjęcia gwiazd estrady. Każda miała na szyi wielkie wisiory i sznury naszyjników. Zuzia podeszła do małej szkatułki z biżuterią. Jednak wszystko wydało jej się za małe. Wzrok sam pobiegł w stronę przedłużacza. Luźno oplotła nim ramiona. Było dobrze. Gruby sznur odwracał uwagę od obojczyków.- Jak to na wszystko można znaleźć sposób. Uśmiechnęła się do siebie zadowolona. Z kaloryferaściągnęła ręcznik i wepchnęła go sobie tam, gdzie w przyszłości miał się znaleźć najwspanialszy biust na świecie.Zaczęła śpiewać inny przebój.Jest, na pewno jest ten ktoś, kto pokocha mnie... Może jeszcze śpi, może martwi się, może biega z psem, może w piłkę gra... lecz jest.Nie śpiewała naprawdę, tylko poruszała ustami, ale w szybie widziała prawdziwą artystkę obdarzoną rewelacyjnym głosem, do której podbiega z gratulacjami tłum dziennikarzy.-Kiedyś planowała pani szereg operacji plastycznych. Teraz widzi pani, że jednak nic nie przeszkodziło pani w karierze. I to w jakiej karierze!- Co ty robisz?- Nagrywam właśnie kolejną płytę...Zuzia odwróciła się do drzwi. Na progu stała mama i z otwartymi ze zdziwienia ustami wpatrywała się w córkę, która opleciona przedłużaczem i w czepku nagłowie stała na stercie książek, ściskając w dłoniach zrolowaną gazetę.- Łapię muchę. Nie widisz? - odpowiedziała spokojnie.*Było wpół do ósmej. Zuzia siedziała przy stole w kuchni. Jadła kanapkę z żółtym serem i słuchała, o czym mama rozmawia przez telefon.- ...byłam... wyglądam, jakbym miała kask hokejowy na głowie... no, nie wiem... boję się, że on pomyśli, że mi zależy... niby masz rację... niech wie, co stracił... tak, jeszcze tylko paznokcie... będę pamiętać o perfumach... pa!Mama odłożyła słuchawkę i trzeci raz z rzędu zmyła i pomalowała paznokcie.-1 jak? - wyciągnęła rękę w stronę córki.- Mamo, te lakiery niczym się od siebie nie różnią.- Mylisz się. - Mama wzięła zmywacz i zaczęła energicznie pocierać kolejne paznokcie. - Czytałaś o tej piosenkarce z Finlandii? Nie czytałaś, a ja wczoraj u fryzjera czytałam o tej Farid czy Fared. To, że miała tak wspaniale dobrane kolorem ubrania, otworzyło jej drogę do kariery. Poszukiwali aktorki, której już nie mieli czasu przebrać. A ona miała ubrania idealnie dobrane kolorystycznie. Wszystko grało, rozumiesz? A poza tym dbanie o siebie poprawia samopoczucie.m- Так? - Zuzia odstawiła kubek.- Tak. Nigdy nie wiadomo, co zadecyduje o naszej przyszłości. Teraz dobrze? - Mama pokazała lakier identyczny z poprzednim.Zuzia nie odpowiedziała. Odstawiła talerz i poszła do swojej szyby.Wchodząc po schodach, spojrzała na podłogę - była idealnie czysta. Kafelki w łazience lśniły, firanki były sztywne od soli - dom wprost lśnił czystością.-Mamo... - chciała zapytać, dlaczego wszystko jest tak idealnie wysprzątane (ojciec zabiera ich przecież do siebie na cały weekend), ale ugryzła się w język.- Ziuta! - usłyszała głos brata - wychodzimy! Jeśli chcesz nam ponieść tornistry, to się ruszaj.- Chwila! - krzyknęła i zerknęła w szybę. Spódnica gryzła się z rajstopami. Teraz to zobaczyła. Gdyby dziś w szkole potrzebowali aktorki dramatycznej bez zmiany stroju, toby jej nie przyjęli. „Jak mogłam tak ryzykować?!" - pomyślała.- Idziesz? - pod oknem usłyszała głosy braci.- Chwilę, muszę znaleźć but - odkrzyknęła.- Stara Ziuta szuka buta. Spadamy. Ziuta, my lecimy! Czy my jakieś szczeniaki, żeby ciągle w budzie siedzieć?Słysząc oddalające się głosy, dwoma wprawnymi ruchami nałożyła na powieki cień.- Zuzia, za piętnaście! Ja idę! - krzyknęła mama. -I nie nabałagań!Zuzia wściekła rzuciła się do szafy. Wyciągnęła rajstopy z zeszłego roku. Były dokładnie takie, o jakie jej chodziło. Zakładając je w panice, spojrzała na zegarek. Ostatnia szansa, żeby wyjść. Podskoczyła kilka razy, licząc, że rajstopy w jakiś cudowny sposób się wydłużą, ale... niestety. Trudno. Wskoczyła w buty, szybko zamknęła drzwi na klucz i dopędziła mamę. Obie szły szybko. Mimo iż świeciło piękne wiosenne słońce, wiał ostry, huczący wiatr i żeby się usłyszeć, musiały do siebie krzyczeć.-1 jak tam poszukiwania przyjaciółki?- Bez zmian - odkrzyknęła Zuzia i cmoknęła mamę w policzek.W tym miejscu się rozdzielały. Mama uczyła w innej szkole niż ta, do której chodziła Zuzia.* Na drugiej lekcji była matematyka. Matematyczka poprosiła, żeby wszyscy, którzy zrobili przykład, podnieśli ręce. Zuzia zrobiła, ale ręki nie podniosła. Rajstopy miała kilkanaście centymetrów nad kolanami i gdyby nauczycielka poprosiła, żeby zrobiła przykład na tablicy - spadłyby na oczach całej klasy. Wolała nie ryzykować.Tymczasem nauczycielka każdej osobie, która podniosła rękę, wpisała plus, a przykład zrobiła sama.* Zaraz po ostatniej lekcji podeszła do Zuzi Weronika, córka biologiczki.- Zuzka, czemu jesteś taka markotna? Dziś piątek, może...Zuzia czuła, że Weronika chciałaby zaprosić ją do siebie. Widziała, że od jakiegoś czasu robi podchody, ale... ale odwiedzanie kogoś, u kogo po domu chodzi biologiczka, wcale się Zuzi nie uśmiechało. A poza tym jedyne, o czym teraz marzyła, to to, żeby Werka sobie już poszła, żeby szatnia była pusta i żeby mogła nareszcie podciągnąć te idiotyczne rajstopy.- Chciałabym zostać sama - powiedziała Zuzia. Werka ze zdziwienia zamrugała oczami. Jednakprzełknęła przykrość i powiedziała przyjaźnie:- Fajne masz rajstopy, pasują ci.- Ta, bardzo fajne - warknęła Zuzia.* Znów wracała ze szkoły sama. Był piątek. Co krok stały grupki przyjaciółek i nie zważając na wiatr, śmiały się i plotkowały. Kiedy Zuzia doszła do domu, nie umiała już powiedzieć, czy jest tak wściekła, bo w jej klasie żadna dziewczyna nie nadaje się na przyjaciółkę, czy dlate-Hgo, że tak uwierają ją te najwstrętniejsze w świecie fioletowe rajstopy.Zdążyła tylko z grubsza odrobić lekcje, zmienić rajstopy, zjeść trzy gołąbki z ziemniakami, gdy usłyszała, że przed domem zatrzymuje się samochód. Pędem pognała do swojego pokoju. Zamierzała zabrać ze sobą tylko rzeczy pasujące kolorem. Te, które się gryzły, nie patrząc nawet, co to za ciuchy - wrzuciła do szuflady w komodzie. Była gotowa.* - Pięknie wyglądasz. - Ojciec bardzo oficjalnie pocałował mamę w rękę.- Dziękuję. - Mama z nastroszonymi włosami, z idealnie umalowanymi paznokciami, na wysokich obcasach wyglądała perfekcyjnie. - Może wejdziesz? -Otworzyła drzwi do sieni i z domu doszedł ich zapach czystości.Ojciec zrobił dziwną minę, jakby wszystko rozumiał.- Nie, nie, dzięki. Może, jak będę odwozić dzieci. -Jak chcesz. - Mama zrobiła kilka kroków i dziękitemu ojciec poczuł, jak wspaniale pachnie. - Bawcie się dobrze - powiedziała słodko, a Jarkowi szepnęła do ucha - i grzecznie. I nie dopominać się o jedzenie. Nie wyłudzać pieniędzy.Ojciec ukłonił się i odjechali.-Jak, Zuziaczku? - zaczął, gdy tylko ruszyli. Jego bliski kolega rozwodził się już dwa razy i ojciec często słuchał jego rad. Teraz, przed pierwszym weekendem z dziećmi, też dał mu kilka wskazówek. „Rozmawiaj z dzieciakami o bliskich im sprawach". A czym bardziej może interesować się nastolatka, jak nie chłopcami - rozumował ojciec. Zgodnie z tym rozumowaniem wypalił: -1 jak tam, Zuziu? Masz już chłopaka? W szkole...-Tato, my nie chodzimy do szkoły dla niewidomych, ... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odszkodowanie.xlx.pl
  • Linki

    Strona Główna
    Nowy wspaniały świat, KSIĄŻKI, Nowy wspaniały świat ALDOUS HUXLEY
    Nora Roberts - Potęga miłości, książki, Nora Roberts
    Niezwykły gentelmen - Heyer Georgette , Książki - romanse, Heyer Georgette
    Nieoczekiwana pieśń - Johansen Iris, Książki - romanse, Johansen Iris
    Niebezpieczna miłość - Linda Howard , Książki - romanse, Howard Linda
    Nowa Rebelia, książki , Star Wars, STAR WARS pojedyńcze
    Nocne opowieści 03 - Opowieści nocy - Nocne kompozycje, KSIĄŻKI NOWE
    Nora Roberts 02 - Klucz wiedzy, Ksiażki, Nora Roberts, Kluczy Trylogia
    Norton Andre - Imperium orła, Ksiazki... komiksy, Andre Norton - Zbiór Cykli i Książek
    Norton Andre - Świt 2250, Ksiazki... komiksy, Andre Norton - Zbiór Cykli i Książek
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przykominku.pev.pl