[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Andre Norton
Opowieści
ze świata czarownic
Tom 2
Przedmowa ............................................................................................................................ 3
Clare Bell Polowanie na córkę lorda Etsaliana ..................................................................... 4
Ginger Simpson Curry Węże morskie z Doliny Domnu ..................................................... 12
Geary Gravel Stara Ropucha ............................................................................................... 23
S.N.Lewitt Osąd Geary........................................................................................................ 43
Jacqueline Lichtenberg Przez księżycową Bramę............................................................... 53
Brad i Cynthia Linawearer Wyśniony klejnot piratów........................................................ 65
A.R.Major La Verdad: Magiczny miecz ............................................................................. 72
Patricia Show Mathews Ciemność nad Mirholdem ............................................................ 84
Shirley Meier Pawie oczka .................................................................................................. 96
Sandra Wiesel Solny ogród ............................................................................................... 102
Ann Miller Kamienie Sharnonu ........................................................................................ 112
Diana L. Paxson Bohaterowie ........................................................................................... 120
Susan Schwartz Nieudany obrządek.................................................................................. 135
Melinda M.Snodgrass Dni. Których jeszcze nie znamy.................................................... 147
Lisa Swallow Synowie S’Olcariasa................................................................................... 161
David Wind Strażnik na Krańcu Świata............................................................................ 171
Rose Wolf Królowe przechodzą przez Bramę .................................................................. 185
Przedmowa
Powołałam do życia Świat Czarownic, myśląc tylko o jednej książce. Gdy praca nad nią
dobiegła końca, zaczęłam jednak sama sobie zadawać coraz więcej pytań dotyczących
przeszłości, teraźniejszości i przyszłości tego świata. Najwidoczniej nie byłam jedyną osobą,
która czuła głód wiedzy na ten temat, bo wkrótce zaczęłam dostawać listy od czytelników, w
których powtarzało się pytanie: co dalej?
Źródłem całej tej historii był fragment, mający stać się początkiem powieści historycznej o
krzyżowcach, którzy zamiast powrócić do Europy, osiedlili się na Bliskim Wschodzie,
zakładając tam sobie małe gospodarstwa. Rozwinięcie tego pomysłu dało mi sposobność do
zapoznania się z opowieściami z tamtych czasów i nauczenia się czegoś więcej o strukturze
społeczeństwa tego okresu. Wiedza ta związana była z folklorem, balladami (Czarodziej ze
Świata Czarownic oparty jest na Childe Roland) i okultyzmem.
Z tej mieszanki piorunującej zaczęło powstawać coraz więcej opowieści o przygodach ludzi,
którzy pod koniec drugiej z kolei książki postanowili wieść samodzielne życie. Wiele historii
zostało zaczerpniętych z ludowych podań, podczas gdy materiały dotyczące okultyzmu
zawdzięczam głównie współczesnym opisom i teoriom, zielarstwa, czarnej i białej magii, itp.
Wyżyna Hallack narodziła się w Roku Jednorożca, który z kolei korzeniami sięgał Pięknej i
bestii. Później mieszkańcy Krainy Dolin zaczęli się upominać o należne im miejsce w utworach.
I nagle miałam do dyspozycji dwa kontynenty i kilka stuleci, o których należało opowiedzieć
czytelnikom.
Kiedy Opowieści ze Świata Czarownic zostały poczęte, zapragnęłam się dowiedzieć, co inni
pisarze mogliby dodać do tej historii. Niewątpliwie stworzyliby miejsca, których istnienia do tej
pory nie
podejrzewałam: nie znane mi białe plamy. Tak właśnie się stało. Nowe światło rzucone na
starą historią sprawiło, że rozbłysła ona życiem. Mieliśmy Sokolników mówiących wreszcie
własnym głosem, Wilkołaki i Damy, niebezpieczne zaklęcia, wojowników ożywających zarówno
na Wyżynie Hallack, jak i w Estcarpie. Z wielką przyjemnością zebrałam wszystkie te nowe
spojrzenia na świat, który kochałam tak długo. Tak więc jestem bardziej niż zadowolona z tego,
że mogę przekazać innym tę bogato zdobioną i rozszerzoną wersję Świata Czarownic.
ANDRE NORTON
Clare Bell
Polowanie na córkę lorda Etsaliana
Ostry wiatr znad wzgórz zawirował wokół koniuszków moich uszu.
Przed sobą miałam przysypane śniegiem ślady swych ofiar: lorda Etsaliana i jego córki.
Czytałam z nich, w jaki sposób tych dwoje walczyło z wznoszącymi się pagórkami bieli,
podczas gdy ja, na swoich szerokich łapach porośniętych od spodu sztywnym futrem ślizgałam
się po szczytach. Nie zwalniając kroku opuściłam pysk żeby przyjrzeć się ich zmaganiom. Buty
mężczyzny wyżłobiły w śniegu głębokie dołki. Ślady jego córki były mniejsze i nieregularne,
tak jakby zaczęła się potykać. Tutaj płaszcz wlókł się za nią i zahaczył o ciernie, zostawiając
karmazynowy skrawek materiału. Przeszłam obok, podwijając koniec swego długiego ogona.
Etsalian zapewne nie zauważył zdradliwego skrawka, bo inaczej usunąłby go. Wiedziałam, że
już zaczął podejrzewać, iż jestem czymś więcej niż tylko bardzo głodnym śnieżnym kotem;
zdradziła mnie ślepa nienawiść z jaką go ścigałam.
Czy ów władca Estcarpu wiedział, że moje łapy były niegdyś szorstkimi od pracy rękami
gospodarskiego popychadła, a oczy wodziły za nim w czasie zabaw? Czy wiedział, że to, co
trawiło mój mózg i trzewia, nie było płomieniem głodu, lecz rozognioną żądzą zemsty?
Kroczyłam dalej, czując siłę swych lędźwi i ostrość kłów w paszczy. Ja, Megarti,
początkująca Czarownica, pozbawiona ludzkie postaci, nie wzbudziłabym męskiego
pożądania. Żaden pijany pan nie mógł już pochwycić mnie i związawszy, poczynać sobie
rozpustnie i zuchwale niczym z dziwką z karczmy. Moje uszy drżały, gdy szłam. Na samo
wspomnienie o tamtej chwili ogon poruszał się wściekle do przodu i do tyłu. Krzyczałam
głośno, gdy mnie gwałcono, ale to nie był ten najgorszy ból — o nie. Tym, co bolało
najbardziej, była utrata daru, którego w tamtej chwili zostałam pozbawiona. Pozostało tylko
krwawiące ciało. A przecież miałam być Czarownicą!
Wtedy gdy Etsalian mnie posiadł, i później, gdy rzucił jak zużytą szmatę pomiędzy swych
pijanych żołdaków, ogłaszał zwycięstwo nad czarami. Tamci byli potrzebni tylko po to, by
nabrać pewności, że moja Moc rzeczywiście została unicestwiona.
Czy wiedział, że okradając mnie z mego daru, zadał równocześnie bolesny cios Radzie
Czarownic, która chroniła Estcarp? Co prawda nie byłam jeszcze Adeptką, a zaledwie
nowicjuszką, której zdolności dopiero zaczęły się budzić, ale wydarzyło się to w roku napaści
na Karsten i zamknięcia Granicy. Siły Rady, a w rzeczywistości wszystkich Czarownic w
Estcarpie zostały poważnie nadwerężone. Wcześniej można było nie dostrzec braku
współdziałania z mojej strony, teraz jednak dotkliwie odczuto tę stratę.
Tej straszliwej nocy mogłam być zadowolona tylko z tego, że Etsalian nie znał ani mego
imienia, ani mojej rodziny; wiedział jedynie, iż pochodzę ze Starej Rasy. Światła w karczmie
były słabe, a lord tak pijany, że nie zapamiętał twarzy dziewczyny, której zadał gwałt. Wiedząc
o tym, zatrudniłam się w jego domostwie jako zwykłe popychadło. Miesiące i lata cierpienia i
oczekiwania dłużyły się niesłychanie. W tym czasie dowiedziałam się, że Etsalian miał kiedyś
żonę, która umarła młodo, zostawiając tylko jedno dziecko — córkę. Miłował Chrinę ponad
wszystko. Zrazu cynicznie myślałam, że jego przywiązanie do niej wynikało po prostu z
poczucia własności —jak u kogoś, kto ma przywilej posiadania rzadkiego kamienia
szlachetnego. Ale potem, ku swemu zdziwieniu, spostrzegłam, że jego miłość była prawdziwa i
odkryłam, w jaki sposób mogę go głęboko zranić.
Trzask pokrytych lodem gałęzi spłoszył mnie. Wiatr chłostał sosny na stoku góry.
Nawałnica przerodziła się w śnieżycę, stając się sprzymierzeńcem w polowaniu, spowalniając
wędrówkę moich ofiar. Ze śladów Etsaliana i Chriny wynikało, że potykali się i grzęźli;
miejscami dwa ślady zlewały się w jeden. Myślałam o tym, jak musieli tulić się do siebie, jak
lord osłaniał własnym ciałem swą dziesięcioletnią córkę owiniętą jego płaszczem.
Tych dwoje należało teraz do mnie. Etsalian i Chrina nie mieli widoków na wybawienie,
ponieważ zmyliłam drogę strażnikom, którzy mieli ich chronić, i spłoszyłam konie. Moja żądza
zemsty wzrosła, gdy usłyszałam przed sobą odgłos kroków. Postanowiłam zaatakować z góry.
Porzuciłam szlak i okrążyłam swą zdobycz, szukając jakiegoś wystającego konaru, z którego
mogłabym rzucić się w dół, zanim Etsalian zdołałby wyciągnąć miecz.
Idąc myślałam o Toriswithe — mojej siostrze. Czy to ona mi pomogła, sprowadzając tę
nawałnicę z północy? Dobrze wiedziałam, że nie nadeszła jeszcze pora zimowych zawieruch;
musiał wiedzieć o tym również Etsalian — inaczej nie wybrałby się w podróż w te góry.
Toriswithe. Mogłam zawsze liczyć na jej pomoc dzięki więzom krwi i temu, że kiedyś
miałam dar. Powstrzymywały mnie nieco wstyd i zazdrość — wszak ona zachowała swoje
zdolności i doprowadziła do ich rozkwitu. Ja, dopuszczając do tego, by mnie zniewolono,
zobaczyłam tylko otwarcie się kwiatu tuż przed jego zwiędnięciem.
Spotkałyśmy się zaledwie wczoraj w jaskini niedaleko szlaku. Toriswithe poszła pierwsza,
by poczynić przygotowania. Ja przybyłam później.
Kiedy dotarłam do umówionego miejsca, na ziemi nie było śniegu. Widziałam tylko
obumarłe liście zesztywniałe od kryształków lodu. W pobliżu wejścia, na skrawku
oszronionego błotnistego gruntu, widniały ślady śnieżnego kota. Ostrożnie schyliłam się pod
ocienionym występem na progu jaskini. Wybrawszy drogę przez kamienne podłoże, doszłam
do pomarańczowego kręgu rzucanego przez ogień. Toriswithe wyszła mi na spotkanie spoza
blasku. Była ubrana w prostą suknię podtrzymywaną w talii przez srebrną klamrą. Jedną rękę
położyła na prymitywnie ociosanej klatce obwiązanej skórzanymi rzemieniami. Uwięziony w
środku śnieżny kot strzygł uszami, przeszywając mnie spojrzeniem swych lodowatozielonych
oczu.
Kiedy kot warcząc obnażył zęby, wzdrygnęłam się.
— Boisz się bestii? — spytała Toriswithe.
— Tak. — Nie mogłam pozbyć się drżenia głosu.
— Ale właśnie nią chcesz się stać.
— Czyżbyś próbowała mi to odradzić?
— Nie, Megarti. — Jej głos złagodniał. — Chcę ci jedynie uświadomić, na co się porywasz.
Uklęknij przed klatką.
Uczyniłam to; miałam teraz śnieżnego kota tuż przed oczami. Kiedyś, gdy jeszcze
posiadałam cudowny dar, odczuwałam pokrewieństwo ze zwierzętami i rozumiałam ich myśli.
Teraz nie zostało mi nic oprócz determinacji.
Przez z grubsza ociosane kraty klatki wpatrywałam się w oczy śnieżnego kota, próbując
dojrzeć coś poza zimnym spojrzeniem drapieżnika. Lecz co spodziewałam się tam znaleźć? I
czy potrafiłabym być równie bezlitosnym myśliwym? Łączyła mnie z bestią żądza zemsty.
— W jaki sposób sprowadziłaś tutaj to zwierzę? — spytałam, zastanawiając się, czy złapała
stworzenie sama, czy zapłaciła łowcom. Toriswithe uśmiechnęła się z pogardą.
— Zapomniałaś, że dar daje władzę nad bestiami? Zwabiłam ją. To moja siła trzyma ją na
wodzy, nie te niezgrabne kraty. Zrobiłam klatkę, żeby zapewnić ci bezpieczeństwo, Megarti.
Przygnębiona spytałam:
— Po co potrzebny ci jest śnieżny kot? Dlaczego nie zmienisz po prostu mego ciała?
— Bez zwierzęcych instynktów i stosownej wiedzy byłabyś bezbronna jak niemowlę. Z
niego — wskazała na śnieżnego kota — wydobędę to, czego potrzebujesz. Czy jesteś gotowa?
Skinęłam głową. W migotliwym blasku ognia Toriswithe narysowała kredą pentagram, w
centrum którego znalazłam sieja i śnieżny kot w klatce. W każdym wierzchołku umieściła
świece, po czym zapaliła je władczym gestem. Śpiewając monotonnie okrążyła nas, trzymając
w ręce talizman ze splecionej sierści śnieżnego kota. Kiedy przymocowywała go do mojej szyi,
poczułam zapach wmieszanych w to ziół i ostrą woń zwierzęcego piżma.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odszkodowanie.xlx.pl
  • Linki

    Strona Główna
    Norton Mary - Kłopoty rodu Pożyczalskich, e-book, N
    Norton. (4) [Klucz spoza czasu], EBooki
    Norton N22 - Michael Crichton(1), E-book, N
    Norton Ognista ręka, EBooki
    Norton Kamień nicości, EBooki
    Norton. Garan nieśmiertelny, EBooki
    Norton Gwiaździsta odyseja, EBooki
    Norton Gwiezdna straż, EBooki
    Norton Gwiezdny łowca, EBooki
    Norton Gwiezdny zwiad, EBooki
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • storyxlife.opx.pl