[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Władimir AntonowNiezwykła Podróż Do Davida CopperfieldaPrzekład: Irina LewandowskaRozdział 1MOJA CIEŻKA DO NIEGOW OBECNYM ciele mieszkam na Ziemi już prawie pięćdziesišt lat, jako biolog i ekolog,absolwent Uniwersytetu Petersburskiego (moja praca doktorska dotyczyła prawidłowocikształtowania zachowań). Wiele lat pracowałem w różnych dziedzinach medycyny.Byłem ateistš, jak prawie wszyscy w zbezczeszczonej przez KPZR Rosji. Kiedy,niespodziewanie spotkałem się z informacjš o uzdrawianiu duchowym. Poczštkowo nieuwierzyłem w takš możliwoć, jednak jako naukowiec zdecydowałem się jš sprawdzić. Faktyprzekonały mnie o istnieniu zjawisk nie mieszczšcych się w granicach nauki materialistycznej:otworzył się przede mnš wiat energii, którymi można sterować, uzdrawiajšc ludzi, zwierzęta,roliny.Zaczšłem wtedy doskonalić w sobie zdolnoci bioenergoterapeutyczne, stosujšc metodyhatha i radża jogi, bezkompromisowo odżywiajšc się w sposób nie krzywdzšcy zwierzšt.W miarę oczyszczania organizmu i rozwoju jego bioenergostruktur stopniowo odkrywałemwarstwa za warstwš wielowymiarowy, wieloraki, ożywiony wszechwiat, zasiedlony przezduchy o różnym poziomie rozwoju, a w swojej głębi w warstwie pierwotnej przezwiadomoć Stwórcy.Potrzebowałem lat na dojcie do tego poziomu. Nie miałem ucielenionego duchowegoNauczyciela, który mógłby szybciej poprowadzić mnie tš Drogš widocznie w tamtych latachw Rosji w ogóle nie było takiego. Moim Nauczycielem został zatem niewcielony Rozum Boga,z Którym nauczyłem się obcować dzięki dšżeniu ku Niemu.Prowadził mnie, podajšc tylko podstawowe wytyczne, a także stwarzajšc sytuacje, w którychmiałem uczyć się podejmowania prawidłowych decyzji. Było to bardzo trudne i długotrwałe,jednak jako uczonemu pozwalało mi dokładnie i wszechstronnie badać wszelkie niuanse tejDrogi, np. słusznoć stawianych kroków oraz konsekwencje tych niewłaciwych. Na podstawietego dowiadczenia udało mi się ukształtować cišg wielu praktyk: cieżkę od znajomoci materiido poznania Boga Odwiecznej wiadomoci wszechwiata, Stwórcy wszystkiego, comaterialne, Najwyższego Nauczyciela i Celu wszystkich istot. W trakcie tej pracyz przyzwyczajenia naukowca-eksperymentatora notowałem wszystkie spostrzeżenia, przebiegna sobie przeprowadzanych dowiadczeń, wskazówki Nauczyciela, wnioski, wykryteprawidłowoci. W ten sposób stopniowo powstało kilkanacie ksišżek, powięconychmetodologii rozwoju duchowego.W najkrótszej formie następujšco można przedstawić zdobytš wiedzę:Przestrzeń jest wielowymiarowa nie tylko w teorii, lecz także w praktyce. Jednak tejwielowymiarowoci nie można zbadać jakimikolwiek przyrzšdami materialnymi, które w pełnirejestrujš tylko informację pochodzšcš ze wiata materialnego.Wielowymiarowa przestrzeń bezporednio może zostać zanalizowana przez wiadomoćbadajšcego. W tym celu powinien on pracować w kierunku usubtelnienia i wzmocnienia swojejwiadomoci, a sukces może zostać osišgnięty jedynie w przypadku wystarczajšcej intelektualneji etycznej jego dojrzałoci. Wtedy włanie można poznać wiadomoć, istniejšcš we wszystkichprzestrzennych wymiarach, włšczajšc najwyższy Przybytek Stwórcy. Bóg zatem jestpoznawalny, ale jedynie dla godnych tego poszukiwaczy, powięcajšcych na to swoje życie.Powinienem tu przynajmniej schematycznie wytłumaczyć, czym sš przestrzenne wymiary(gr. eony). (Chociaż do pełnowartociowego pojmowania wielowymiarowej natury wszechwiatanie można dojć na podstawie słów: osišga się je wyłšcznie przez osobiste dowiadczeniepoznania bezporedniego.)Rozpatrzmy zatem następujšcy schemat:Wyobramy sobie napełnione wodš akwarium: szkło cianek, woda, piasek na dniereprezentujš substancję najgęstszego przestrzennego wymiaru. W tej samej objętej przezakwarium przestrzeni obecne jest też wiatło, fale radiowe, pola magnetyczne, grawitacyjne itd.,choć te wszystkie stany energetyczne w zwykłych warunkach nie współoddziałujš (albo prawienie współoddziałujš).Podobnš sytuację widzimy w realnym wielowymiarowym wszechwiecie, składajšcym sięz szeregu przestrzennych wymiarów (wiatów), współistniejšcych w tej samej objętoci. Różnicęmiędzy nimi można okrelić, stosujšc skalę subtelnoci-niesubtelnoci: właciwe każdemu z nichemanacje obejmujš na tej skali odrębne zakresy zasadnicze. Sš to odmienne stany życia,charakterystyczne dla różnych pięter budynku wielowymiarowoci. Emanacje najgęstszegowymiaru sš stosunkowo stacjonarne, to materia gęsta. Na drugim końcu skali sytuuje sięOdwieczna wiadomoć Stwórcy. Między nimi występujš warstwy (piętra), zamieszkałe przezduchy o różnym poziomie rozwoju: subtelne sš bliżej Stwórcy, a niesubtelne dalej. Pierwszeprzebywajš w raju, drugie w piekle: każdy wród sobie podobnych.Czy istniejš zatem w każdym wymiarze zgromadzenia niewcielonych dusz, miejsca ichzlokalizowania? Owszem, ale nie to jest rzeczš najistotniejszš. Ważne, że w raju panuje miłoć,harmonia, wrażliwoć, delikatnoć, czułoć cechy wypielęgnowane podczas życia na Ziemiprzez obecnych mieszkańców raju. W piekle natomiast dominuje złoć, nienawić, przemoc, ból,zgroza właciwe dla mieszkańców piekła, którzy rozwinęli swoje złe cechy też już wczeniej naZiemi.Włanie typowy dla danego człowieka poziom usubtelnienia wiadomoci predestynuje to,do jakiego przestrzennego wymiaru on trafi, przebywajšc w nim aż do kolejnego wcielenia(jeżeli ono nastšpi). Wycišgnijmy z tego odpowiednie wnioski!Zdaniem niektórych raj i piekło z góry determinujš konkretne decyzje i czyny. To teżprawda, jednak w tym przypadku mówi się już o innym piekle i raju, czyli używa się tychokreleń w znaczeniu przenonym: o tym, co będzie w przyszłym ziemskim wcieleniu. Chodzi tuo los, który każdy sam sobie buduje przez swoje nacechowane etycznie decyzje i odpowiednieczyny. Włanie w zależnoci od tego bezporedni Zarzšdca losów Duch więty (Brahman),kierowany przez Stwórcę i kierujšcy duchami, wybierze dla każdego miejsce zamieszkania,rodziców, choroby, będzie kontaktował z tymi lub innymi ludmi dobrymi i złymi, mšdrymii głupimi, itd.Przykładowo, jeżeli teraz nasze wady przyczyniajš takich czy innych cierpień innymczujšcym istotom, to póniej my sami zostaniemy postawieni w sytuacjach, w których doznamytych samych cierpień, abymy się nauczyli współczucia dla cudzego bólu, poznajšc swój.Zadajšc zatem fizyczny ból innym, programujemy go we własnym losie, podobnie też kradnšcteraz kształtujemy swoje przeznaczenie tak, że będš nas okradać. Jedynym sposobemuniknięcia tego jest szczera skrucha, zdolna do wyeliminowania w sobie zdolnoci dokonywaniatakich czynów. Los tych, którzy już się nauczyli nie wyrzšdzania krzywdy innym będzie o wielejaniejszy.Inne wady, jak lenistwo w duchowym rozwoju, egocentryzm, przywišzania do tego, coziemskie również zmuszajš Boga do sprawiania nam bólu, aby poprzez to skłonić nas doszybszego doskonalenia się.Przykładowo uwolnienie się od ziemskich przy wišzań (włšczajšc w to przywišzanie dowłasnego ciała) bywa dosyć bolesne, jeżeli sami dobrowolnie nie rozpoczynamy z nimi walki.Tymczasem równolegle z tym koniecznie powinien postępować proces wzrostu przywišzanianajwyższego przywišzania-Miłoci do Stwórcy. Jest to możliwe tylko dzięki owocnejpsychoenergetycznej pracy nad sobš: stopniowe zbliżenie się do Ukochanego i poznanie Go jestdostępne jedynie rozwiniętej nie tylko jakociowo, lecz także i ilociowo wiadomoci.Warto dodać, że intensywna praca nad ziemskimi przywišzaniami jest wskazana wyłšczniedla osób, które już się zbliżyły do najwyższych stopni rozwoju duchowego. Pozostali powinnipamiętać, że właciwe ziemskie przywišzania nacechowane miłociš, sprzyjajš rozwojowiczłowieka, np. kształtujšc w nim zdolnoć do powięcania się, by pomóc innym.Jak już wspomniałem, jednym z najskuteczniejszych sposobów uwolnienia się od wad jestskrucha.Jednak forma skruchy, którš narzuca wierzšcym wielu duchownych cerkwi prawosławnejjest nieefektywna i nie przynosi powodzenia. Istota ich podejcia jest bowiem taka:Ogólnie rzecz bioršc, grzeszyć jest oczywicie niedobrze. Wszyscy jednak jestemy grzeszni,wszyscy grzeszymy i z grzechu (jako słabi, niedołężni) tak czy inaczej się nie uwolnimy. Bóg zadzięki Swemu miłosierdziu wybacza grzechy. Aby to uzyskać, należy jedynie przyjć dospowiedzi do cerkwi i poprzez porednika-duchownego zgłosić Bogu przepraszajšc dokonaneprzewiny. Potem można będzie znów powtarzać te same grzechy czemu nie? przecież Bógtak samo wybaczy je, jeżeli, oczywicie, nie zapomnimy ponownie przyjć do batiuszki...Rozumiane sš także dobrowolne datki na rzecz cerkwi.W redniowieczu w kociele katolickim tendencja ta znalazła jeszcze absurdalniejszy wyraz:wówczas można było z góry zapłacić za zaplanowany grzech i nawet otrzymać (czyżby dlaBoga?) pokwitowanie, zwane indulgencjš.Włanie wtedy w Europie Zachodniej powstał ruch, protestujšcy przeciwko takiej praktycedrwiny z religii i okłamywania wierzšcych. W ten sposób powstały istniejšce dotšd kociołyprotestanckie, nawołujšce wiernych do nawišzania włanie osobistego kontaktu z BogiemŻywym, bez poredników wcielonych bšd niewcielonych.Istotš skruchy jest żal, włanie emocja żalu, a nie formalne sprawozdanie lub formalnewybacz. Podstawš żalu za powinno być współczucie oczywicie, nie sobie, z obawy przedBożš karš, lecz ofiarom swoich przestępstw, błędów. Sens żalu polega na tym, aby uwolnić sięod wady (cechy cha...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]